Dolina Chochołowska i krokusy
Dolina Chochołowska to największa i najdłuższa dolina w polskich Tatrach. Nie dziwi, więc fakt, że tak licznie przyciąga turystów chcących odwiedzić to piękne miejsce. Tym bardziej wiosną, gdy całą Dolinę Chochołowską pokrywają fioletowe krokusy!
Kiedy za oknem wiosenna aura wielu z nas zadaje sobie pytanie, co mógłby robić w wolnym czasie. Zachęcamy Was do wybrania się do Doliny Chochołowskiej, która chyba jak nigdy w innej porze roku nie jest tak barwna i bajkowa. Wszystko za sprawą delikatnych fioletowych krokusów, które są wszędzie. Jeśli jeszcze nie byliście w tej najdłuższej i największej dolinie polskich Tatr, Dolinie Chochołowskiej, warto rozważyć taki pomysł.
Jak dotrzeć?
Wyprawę do Doliny Chochołowskiej planowaliśmy już dawno, jednak jak to w życiu często bywa, nie zawsze wszystko wychodzi tak jak się planuje. Jednak, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dość wcześnie rano wyjechaliśmy z domu, chcąc przezornie pokonać najbardziej zakorkowane fragmenty trasy, zanim inni wpadną na podobny pomysł. Mieliśmy przed sobą ok. 120 km, więc nie zwlekając ruszyliśmy w drogę. Na szczęście wszystko przebiegło według planów i po ok 2 godz. byliśmy w Witowie. To właśnie stąd trzeba wyruszyć w stronę Doliny Chochołowskiej, co nie powinno Wam sprawić trudności dzięki znakom kierunkowym.
Parkingi
W Witowie, jadąc zgodnie ze wskazówkami minęliśmy kilka parkingów, jednak bez większego obłożenia. Zdecydowaliśmy się podjechać na ostatni postój, co okazało się trafnym wyborem, gdyż był on najbliżej, a przy tym kosztował najmniej. Gotowi do drogi, skierowaliśmy się do kasy biletowej.
Kasa biletowa i Siwa Polana
Jak w każdym miejscu w Tatrach i tu spotkaliśmy się z kilkuzłotowymi opłatami za wstęp na szlak. Po ich uiszczeniu, pełni zapału ruszyliśmy asfaltową drogą w kierunku Doliny Chochołowskiej i krokusów, nie bacząc, na odległość, jaką mieliśmy pokonać – ok. 7.5 km.
Mijaliśmy po drodze w większości zamknięte jeszcze kramy i budki z oscypkami i góralskimi wyrobami. Pokonując biegnący przez Siwą Polanę szlak mieliśmy okazję przystanąć przy Krzyżu upamiętniającym pielgrzymkę Jana Pawła II oraz chaty góralskie. Według informacji na drogowskazie trasa do Doliny Chochołowskiej i krokusów powinna zająć nam ok 1: 55 godziny.
Polana Huciska
W towarzystwie budzącej się do życia przyrody, pośród otaczających nas górskich szczytów skąpanych w śniegu, wędrując przy szemrzącym potoku czuliśmy w sobie wielkie pokłady energii. Tym bardziej, że już po drodze udało nam się dostrzec pierwsze krokusy. Ich pokaźną ilość znajdziecie m.in. przy krzyżu i szałasie na polanie Huciska. W tym miejscu macie także okazję chwilę odpocząć, dzięki przygotowanym dla turystów ławeczkom.
Kilkaset metrów dalej kończy się droga asfaltowa, którą pokonaliśmy juz ok. połowę trasy. Dalej czeka na Was spacer kamienistą drogą, który nie należy do najłatwiejszych. Po drodze Doliny Chochołowskiej mijaliśmy liczne składy drewna, które wyrabiano na pobliskich stokach.
Nie sposób opisać jak pięknie prezentowały się ośnieżone górskie szczyty z przepływającym tuż obok Chochołowskim Potokiem i słonecznymi kaczeńcami. Z resztą, zobaczcie sami! Tu też czekają na Was miejsca piknikowe nad potokiem i WC.
Szczelina Chochołowska i Leśniczówka TPN
Podążając w stronę Doliny Chochołowskiej i krokusów przechodziliśmy w dalszej kolejności przez Wyżną Bramę Chochołowską, w której to podziwiać mogliśmy Szczeliną Chochołowską, czyli największa jaskinię na trasie do Doliny Chochołowskiej. W jej bliskim sąsiedztwie znajduje się piękna drewniana Leśniczówka TPN majestatycznie wznosząca sie na płynącym u jej stóp Potokiem Chochołowskim. Zapamiętując charakterystyczne punkty kierowaliśmy się ku krokusom.
Polana Trzydniówki
Górskie stoki z charakterystycznymi połamanymi drzewami i złożonymi u ich stóp grubymi pniami otaczają Polanę Trzydniówki. Stąd już przysłowiowy rzut beretem do Doliny Chochołowskiej, jednak nie tak szybko. Przed Wami podejście pod górę, oczywiście wspaniałą kamienistą drogą. Podczas naszej wizyty na szlaku leżał jeszcze śnieg, więc tym bardziej trzeba było zachować ostrożność.
Dolina Chochołowska - Schronisko PTTK - kapliczka św. Jana
I jest! Dolina Chochołowska i krokusy! Całe fioletowe morze! Wśród licznych zabytkowych bacówek służących bacom i pasterzom przed 100 laty podczas wypasu owiec powiewają piękne fioletowe kwiaty. Wszystko to w połączeniu z widokiem na ośnieżone szczyty takie jak na Grześ, Wołowiec, Zawracie czy wspaniałe skalne ostańce jak Mnichy Chochołowskie. Bajka!
Schodząc z zielonego szlaku, jakim do tej pory szliśmy skierowaliśmy się na szlak czarny w kierunku Schroniska PTTK w Dolinie Chochołowskiej. Z każdym krokiem otaczało nas coraz więcej fioletowych główek krokusów. Wysyp kwiatów przyciągnął sporo turystów, którzy usiłowali zachować na fotografiach cały urok tego miejsca.
Droga spod Schroniska PTTK wiodła wprost pod kapliczkę św. Jana. W towarzystwie pięknych widoków w Doliny Chochołowskiej obsypanej krokusami, wielu wędrowców właśnie w tym miejscu, przy kapliczce postanowiło zrobić sobie postój i odpocząć na ławeczkach. A było, na co patrzeć.
Droga powrotna
Po dłuższym odpoczynku i wykonaniu licznych zdjęć wybraliśmy się w drogę powrotną. Znów mijaliśmy Polane Trzydniówki, krokusy, Leśniczówkę, szemrzący Potok Chochołowski i Siwą Polanę. Znów czekało nas ponad 7 km szlaku. Mimo, iż trasa, jaką musieliśmy pokonać nie była wymagająca to i tak czuliśmy zmęczenie w naszych nogach. Mimo to było warto!
Jeśli się pospieszycie to jeszcze w tym roku będziecie mogli podobnie jak my cieszyć swoje oczy fioletowymi dywanami krokusów. A jeżeli piesza podróż do Doliny Chochołowskiej w poszukiwaniu krokusów jest dla Was czymś ponad siły zawsze możecie przejechać te 7.5 km rowerem lub skorzystać z podwózki końskim zaprzęgiem.
- Atrakcje, Przyroda, Wycieczki
- 21 kwietnia, 2019
- aw-foto
- Brak komentarzy